Cukiernia Toffik to niewielka firma rodzinna. Naszą największą wartością są pasja i wiedza dziedziczone od pokoleń. Nie zmieniamy tego, co jest dobre. Szczycimy się tym, że używamy tych samych receptur od blisko półwiecza.
Zaczęło się w latach 50. – wtedy Ryszard Stankiewicz zdobywał pierwsze szlify cukiernicze w stolicy. Po praktykach w słynnej cukierni „U Bliklego”, pracował tam jeszcze kilka lat, doskonaląc warsztat cukierniczy – aż w końcu uznał, że jest już wystarczająco gotowy na swój biznes. Wrócił do rodzinnego Radzymina i w 1974 roku założył własną cukiernię. I to był strzał w dziesiątkę! Szybko podbił serca mieszkańców miasteczka, którzy do dziś, zapytani gdzie można zjeść najlepsze pączki i lody twierdzą: „Tylko u Stankiewicza!”
Po co zmieniać coś, co jest dobre?
„Lepsze wrogiem dobrego” – mawiał Ryszard Stankiewicz – i tej zasadzie hołduje jego syn Jacek, który przejął cukiernię po ojcu. Od 15 lat Jackowi towarzyszy żona – Marta oraz zespół ponad 10 osób. Dalej jednak używamy tych samych receptur. Ba! Tam, gdzie to tylko możliwe korzystamy z tych samych dostawców. Wszystko po to, aby zapewnić klientom ten sam, smak, jaki pamiętają z dzieciństwa.
Ręczna robota i rzemieślnicza jakość.
Lody, pączki, drożdżówki robimy dokładnie tak samo, jak w latach 70. Jednak wszystkie nasze słodkości – także całkiem nowe ciastka, torty i ciasta – robimy zawsze tak samo: z miłością i troską o najwyższą jakość. Uważamy, że w cukiernictwie nie ma drogi na skróty. Dlatego wszystkie nasze wyroby powstają od podstaw w naszym zakładzie, z wykorzystaniem naturalnych składników od lokalnych dostawców.
Tylko tak możemy zagwarantować że wywołają słodki uśmiech.
Dokładnie taki, jak za dzieciaka!